Geoblog.pl    mmmw    Podróże    Japonia    Na podbój stolicy, cz.2.
Zwiń mapę
2015
29
mar

Na podbój stolicy, cz.2.

 
Japonia
Japonia, Tokio
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12419 km
 
W niedzielę postanowiliśmy zwiedzić pozostałe zaplanowane atrakcje w Tokio. Od razu nadmieniam, że to miasto nie kończy się - myślę, że minimum na zwiedzanie samego Tokio to tydzień, ale ponieważ my mieliśmy to zaplanowane inaczej, zwiedzanie ograniczyło się do najważniejszych (naszym zdaniem) punktów tej niezwykłej stolicy dzięki czemu mogliśmy odwiedzić mnichów w Koya-san czy też polecieć na kilka dni na Okinawę.
Poranek rozpoczął się niefortunnie, znowu moje przeoczenie i wybraliśmy się na Targ Rybny w jedyny dzień tygodnia w którym jest on nieczynny. Pech, który potem odwrócił się w szczęście :) Postanowiliśmy przejść się wzdłuż targu, ponieważ były tam stoiska z owocami. O ile jedzenie jest naprawdę tanie, to owoce są luksusem, nie mówiąc już o soku ze świeżych owoców. Zauważyliśmy stoisko z truskawkami, kupiliśmy jedną paczuszkę, a właściciel zanim nam ją sprzedał dokładnie obejrzał ją z każdej strony upewniając się, że nie ma w niej nadpsutych owoców. Następnie wskazał miejsce gdzie można je było umyć, żeby od razu przystąpić do konsumpcji (to cały czas targowisko). Przy kranie było normalne mydło oraz takie dezynfekujące, jakich używa się w szpitalach ( to też nie było rzadkością w toaletach w sklepach, restauracjach itd). Ponieważ targ rybny był zamknięty postanowiliśmy przespacerować się w jego okolicy i tak dotarliśmy do przepięknego parku zlokalizowanego między wieżowcami. Park nazywa się Hama Rikyu Garden, wstęp jest płatny, a w środku znajduje się tradycja herbaciarnia gdzie można nauczyć się sztuki picia herbaty i spróbować "ciasteczek". To było jedno z najdroższych miejsc gdzie coś spożywaliśmy, ale warto dla samej atmosfery i otoczenia. Po dłuższym spacerze kontynuowaliśmy nasze zwiedzanie - tym razem chcieliśmy wjechać na górę Tokyo Metropolitan Building aby podziwiać panoramę tego miasta. Mimo naszych obaw, że w niedzielę będzie nieczynne, okazało się, że władze Tokio dbają o turystów i wjazd jest oczywiście możliwy. W windach byli panowie, których zadaniem było nacisnąć właściwy przycisk. Sposób w jaki wykonywali swoją pracę jest trudny do opisania - kultura, uprzejmość w stosunku do turystów i duma, o której wspominałam wcześniej. Sama panorama spektakularna i naprawdę nie trzeba wydawać majątku na Skytree, żeby ją podziwiać (wjazd w TMB jest za darmo).
I w końcu przyszedł czas na wisienkę na torcie - park Shinjuku Gyoen, czyli wiśnie, wiśnie i jeszcze raz wiśnie. Gdy dotarliśmy na miejsce, to 1) okazało się, że za godzinę park będzie zamknięty, 2) zaczęło padać. W związku z deszczem tłumy (naprawdę tłumy) Japończyków piknikujących pod drzewami wiśni, robiącymi sobie miliony selfie z użyciem selfie-holdera na tle wiśni i jedzący specjalne ciasteczka na cześć wiśni i z wiśniami zaczęli szybciutko uciekać, a my dzielnie przemierzyliśmy park (naprawdę jest spory!) delektując się (przynajmniej ja, gdyż na punkcie wiśni również oszalałam) widokiem tych pięknych kwiatów.
Zmoknięci nie poddaliśmy się i postanowiliśmy dotrzeć do najbardziej ruchliwego skrzyżowania na świecie (w porównaniu z Wietnamem to i tak pikuś;) - Shibuya. Weszliśmy do centrum handlowego i szukając najlepszego miejsca na podziwianie skrzyżowania trafiliśmy do fantastycznej kawiarni - czas oczekiwania na wejście to było około pół godziny, ale już wiedzieliśmy co robić! Wpisaliśmy nasze imiona na listę oczekujących i zadowoleni czekaliśmy aż biedna pani będzie męczyć się z ich odczytaniem na głos. Niestety, nie doczekaliśmy się - byliśmy jedynymi nie-Japończykami w tej kawiarni, reszta białych twarzy siedziała w innym centrum w Starbucksie - pani po prostu wskazała nam stolik. Zamówiliśmy desery i kawy i były to najlepsze desery, jakie kiedykolwiek jedliśmy! Niewielkie porcje, pięknie podane, nie za słodkie małe dzieła sztuki. Strzał w 10! Wracając postanowiliśmy ostatkiem sił odwiedzić ulicę słynącą ze sklepów, ale takich nieluksusowych. Takie nagromadzenia dziewczyn w dziwnych strojach nie widzieliśmy już później nigdzie w Japonii:)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (15)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedziła 1.5% świata (3 państwa)
Zasoby: 21 wpisów21 8 komentarzy8 228 zdjęć228 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
23.03.2015 - 09.04.2015